środa, 4 września 2013

Następne stosiki: 5/2013 i 6/2013

Wakacje to czas sprzyjający czytaniu. Urlop rozgrzesza z takiego "marnotrawienia" czasu ;-). Czytałam trochę książek ze swoich domowych zasobów (oj, długo czekały na swoją kolej), ale też wybrałam się na łowy do miejskiej biblioteki. Przyniosłam z niej takie pozycje: 



  • Rytmy życia i śmierci - dużo się ostatnio mówi o prozie Amosa Oza, musiałam sprawdzić o co tyle szumu. Przeczytałam, może być, ale bez rewelacji.
  • Księżyc nad Taorminą  - zaczęło się od Dziewczynki w czerwonym płaszczyku, a potem już poszło. Kiedy widzę nową książkę Romy Ligockiej, chętnie po nią sięgam. Czyta się ją jak pamiętnik, wspomnienia, jakbym spędzała czas w miłym towarzystwie i słuchała opowieści jej życia. Miłe.     
  • Przepiórki w płatkach róż - tak książka będzie odtąd jedną z moich ulubionych. Czytałam wcześniej inną książkę Laury Esquivel, nie zrobiła na mnie wrażenia. Ta przeciwnie. Historia niespełnionej-spełnionej miłości, opowiedziana bez zbędnego romantyzmu i ckliwości, z dystansem, ale jednocześnie z pasją. Nie przeszkadzała mi nawet pewna doza opisu dziwnych zjawisk, a zazwyczaj nie lubię jak pisarzy zanadto ponosi fantazja - tu dodawało to smaczku. Jeśli o smakach mowa, nie sposób pominąć kulinarnych wyczynów głównej bohaterki, pobudzających wyobraźnię i pracę ślinianek. Uwielbiam opisy potraw w książkach! Oczywiście przepisy skrupulatnie spisałam.
  • Balsam dla duszy do czytania z dzieckiem - co ja poradzę na to, że lubię? Te prawdziwe opowiadania nadesłane przez czytelników niezmiennie podnoszą mnie na duchu. Kilka wybranych tekstów przeczytałam córce i bardzo jej się spodobały. 
  • Drugie podwórko - zbiór felietonów Joanny Szczepkowskiej. Może być, choć po wcześniejszej lekturze oczekiwałam więcej. 
Część dziecięca:



Niezmiennie Martynka:
  • Martynka i same niespodzianki,
  • Martynka i braciszek,
oraz nowa pozycja z serii książek o koszmarnym Karolku:
  • Koszmarny Karolek czyta książkę.

Ten stosik bardzo szybko stopniał, więc wybrałam się po kolejne książki:



  • Nie mogę się doczekać… kiedy wreszcie pójdę do nieba - czyż można się nie skusić na powieść Fannie Flagg, gdy Smażone, zielone pomidory należą do moich ulubionych książek? Jak widać - nie można. To bardzo urokliwe, ciepłe opowiadanie (jak to u Flagg), warto umilić sobie czas jej czytaniem, choć Smażone... pozostaną nadal moim numerem jeden. 
  • Forrest Gump - powieść rozsławiona przede wszystkim przez film, gdzie Tom Hanks kreował postać głównego bohatera. Film świetny, ale książka jeszcze lepsza! Nie omijajcie tej lektury! Książka jest jednocześnie mądra i zabawna, czyta się lekko i przyjemnie, ale skłania też do refleksji. Niech wystarczającą rekomendacją będzie fakt, że osobnik któremu podsunęłam Forresta.., a który zazwyczaj stroni od książek, przeczytał ją w rekordowym dla siebie czasie i stwierdził, że mu się podobała. Fajna, mówi, tak książka, którą mi dałaś ;-).
  • Zagubiona przeszłość - lubię w książkach problematykę stawania przed trudnym wyborem. Kiedy fabuła, chociaż zmyślona, daje złudzenie realnego życia. Z tego co wiem, książki Judi Picoult, takie właśnie są. Taka była Krucha jak lód, jedyna książka tej autorki, którą dotąd przeczytałam. Jedno muszę przyznać - Judi Picoult starannie wybiera temat pod kątem nietypowości i niepowtarzalności.
  • Lot nad kukułczym gniazdem - również książka znana za sprawą filmu z Jackiem Nicolsonem w roli głównej. Pamiętam, że film mi się dłużył (dawno to było, chyba nie zdawałam sobie sprawy z formatu), książka idzie mi bardzo sprawnie (dopiero zaczęłam).
  • Drwal - kryminał nie jest moim ulubionym gatunkiem literackim, mimo to sięgnęłam po książkę, bo chciałam poznać fenomen Michała Witkowskiego. Dla mnie to gniot, nie rozumiem zachwytu nad prozą tego autora. Może trudno wyrabiać sobie opinię po przeczytaniu jednej książki, ale ta skutecznie i na długo zniechęciła mnie do zaznajamiania się z twórczością jej autora. Bleee. Lektura ciągnie się jak flaki z olejem, pomysł nieciekawy, akcja żadna, a wyjaśnienie zagadki niejasne i niezaskakujące. Nie warto czekać do ostatniej, czterysta którejś strony i wciąż zastanawiać się: O co, kurde, chodzi? Proza przypomina mi styl Masłowskiej. Jeśli lubicie, polecam.  
Książki dla córki: 



  • Kajtuś. Mała siostrzyczka - darzę sentymentem tę serię (z tożsamym Kamyczkiem), bo to książki, które jako pierwsze w całości zaczęłam czytać (a nie opowiadać jak dotychczas) mojej dwuletniej, wówczas, córce. Są napisane prostym, zrozumiałym dla dziecka językiem, a przy tym poruszają tematy ważne dla małych ludzi. Lila już wyrosła z Kajtusia vel Kamyczka, ale nie zaszkodzi przypomnieć sobie historyjek o przygodach sympatycznego chłopczyka.
Tym razem udało nam się zdobyć coś z serii o Smerfach (dawno nie było):
  • Śpiew Smerfa
  • Smerfy w labiryncie (po raz drugi, nie sposób się połapać w mnogości tytułów i w tym, które z nich już czytałyśmy ;-))
i z serii Ania i Krzyś (na wzór Martynki, ale nie dorównują pierwowzorowi):
  • Ania i Krzyś i wyścig starych samochodów.


A jak u Was z letnim czytaniem? Miałyście czas i ochotę na większą ilość lektur?

Pozdrawiam,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...