środa, 4 lipca 2012

"Różowe tabletki na uspokojenie" Krystyny Jandy

Nota wydawcy:
Wybór felietonów Krystyny Jandy opublikowanych "Urodzie", w latach 1997-2001 i w "Pani" w latach 2001-2002. Pełne ciepła, humoru i zaskakujących spostrzeżeń teksty znakomitej aktorki jeszcze raz potwierdzają jej niezwykłą wrażliwość i dar obserwacji. Janda mówi o sprawach codziennych z taką samą pasją, z jaką opowiada o swych inspiracjach, życiu i sztuce. Nawet w błahych zdarzeniach potrafi dostrzec treści godne uwagi, a te najważniejsze odkrywają przed nią zupe³nie nowe znaczenie.




Od autorki (z okładki):
Pisanie jest dla mnie potrzebą i swoistą terapią, lekarstwem na uspokojenie, bezsenne noce, kłębiące się myśli, na wieczną we mnie potrzebę "kreacji".

Chciałabym podziękować wszystkim, którzy mnie do tego namówili i wciąż namawiają. Tym, którzy sekundują mi, wysłuchując, często nocą, przez telefon, moich zapisków. Dziękuję moim kolejnym "szefowym" w gazetach, Bożenie Janickiej, gotowej zawsze doradzić, ocenić, dodać otuchy. Bożenie, która zresztą twierdzi, że pisanie to mój największy talent, co w ustach krytyka filmowego w stosunku do aktorki jest wątpliwą pochwałą. Dziękuję przyjaciołom, a przede wszystkim rodzinie: mamie, mężowi, dzieciom, że zgadzają się na te publiczne zwierzenia, przyjmują je z uśmiechem i zaufaniem, wiedząc, że często są ich bohaterami. Czasem tylko moi mali synowie sugerują, że powinnam im "odpalić trochę kasy" za współautorstwo. Dziękuję im za "użyczenie" własnego życia, mimo świadomości, że cokolwiek, kogokolwiek bym opisywała, zawsze piszę w gruncie o sobie samej, bo inaczej nie potrafię. 



Moja opinia:
To już któraś z kolei książka Krystyny Jandy. Chętnie po nie sięgam. "Różowe tabletki na uspokojenie" to zbiór felietonów drukowanych w "Pani" i "Urodzie". Zresztą większość książek Pani Krystyny to zbiór felietonów, poza "malpami", które są zapiskami w dzienniku internetowym. Nie wyobrażam sobie by mogło być inaczej, by napisała książkę jednym ciągiem, bo jest osobą tak aktywną zawodowo i tak niesłychanie zajętą. Mam nadzieję, że kiedyś to jednak nastąpi i będziemy mogli nacieszyć się jej prozą (a może i poezją?) w dłuższej formie. Może pójdzie śladami Mickiewicza, który wziął urlop w pracy by napisać Pana Tadeusza ;-) (humor z zeszytów szkolnych)?

Pan Krystyna jest osobą z wielką pasją i ta pasja przejawia się nie tylko na scenie, ale niejako jest wpisana w jej charakter. Emocje wyłaniają się z każdej kartki - gniew, zdumienie, strach, zrozumienie, wzruszenie, miłość, każda empatycznie i obrazowo przekazana czytelnikowi. Ma sprecyzowane poglądy, jest zdecydowana w działaniu - kobieta czynu. Wnikliwie obserwuje codzienność, ale opisuje to wszystko bardzo obiektywnie i z dystansem. Pisze ogólnie o życiu. Pojawia się oczywiście praca, bardzo ciekawe dla szarego człowieka opisy scenek z życia zawodowego, nieznane, czasem smutne, czasem zabawne, ale zawsze ciepłe wzmianki o sławnych ludziach. Miło jest spojrzeć na te znane nam z mediów postaci innym okiem, jak na zwyczajnych ludzi (wyłączając oczywiście kwestie zawodowe). Dużo tu opisów scenek rodzajowych z różnych miejsc publicznych: u fryzjera, na ulicy, w sklepie, na bankiecie, itd. Łączy je wszystkie relacja trafna, realna, z dużą dozą humoru i odrobiną ironii. Autorka dostrzega absurdy rzeczywistości, ale nie boi się wspomnieć o własnych gafach i słabostkach. Czyni to w sposób lekki, ciepły, ludzki, z przymrużeniem oka, co tylko sprawia, że jeszcze bardziej ją lubimy.

Felietony pochłonęłam niczym zasłuchana osobistymi opowiadaniami Pani Jandy. A czytałam z uśmiechem, z refleksją. Lektura działa jak tytułowe różowe tabletki - uspokaja, wycisza, ale i relaksuje. Warto poznać autorkę od innej strony, nie czysto zawodowej. Po lekturze mogę stwierdzić, że jest to osoba stanowcza, zdecydowana, mądra, ciepła, przenikliwa, ludzka, empatyczna i pełna zrozumienia. Czuję, że mogłabym ją polubić jako człowieka, choć pewnie by mnie onieśmielała ;-).
 
Jeżeli macie awersję na książki celebrytów, którzy wydają tłumnie i z szumem swoje "mądrości", to polecam książki Krystyny Jandy, które zdecydowanie przełamują ten niechlubny schemat. Takim autorom-celebrytom (choć to na pewno pejoratywne określenie w stosunku do Pani Jandy) mówimy stanowcze: "TAK"! Więcej takich książek!

Moja ocena: 5,5/6

Pozdrawiam,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...