czwartek, 13 lutego 2014

Stosik 1/2014

Pierwszy tegoroczny, choć w bibliotece byłam nie teraz, a trzy tygodnie temu ;-P. Tym razem wypożyczyłam tylko dwie książki, bo zostały mi jeszcze dwie nieprzeczytane z ostatniego stosiku. Złapałam pierwsze lepsze z brzegu i uciekłam, żeby nie kusiło. Oto one:


Od góry: 
  • Na imię mam Jestem - kolejna (druga chyba) książka Mariusza Maślanki. Czytałam Bidul, bardzo emocjonalną i pełną własnych przeżyć autora powieść - wrażenia pozytywne, ciekawe jak będzie z tą. Nic nie słyszałam o tej pozycji, nie wiem, czy również będzie bazować na autodoświadczeniach czy będzie to całkowita fikcja. Maślanka sprawdził się jako pisarz, zobaczymy czy trzyma poziom,
  • Wszystkie odcienie czerni - proszę się nie śmiać, jestem z tych co to muszą sprawdzić na sobie o co tyle szumu. Anna Mucha na swoim blogu chwaliła powieść Felicjańskiej (nie pamiętam czy akurat tę), kto wie, może i mnie zaskoczy? Przynajmniej będę miała własne zdanie na temat tej książki, nie cierpię powtarzać cudzych opinii albo mówić o czymś o czym nie mam pojęcia. 

Dla córki: 


  • Oczywiście Franklin - Franklin pomaga koledze,
  • i oczywiście Smerfy - Wyścig smerfów.

Tylko dwie cieniutkie książeczki, bo jesteśmy w trakcie czytania Małej księżniczki. Książka cudna, ale nie wiem czy przebrniemy teraz przez nią, język powieści jest trochę staroświecki i chyba zbyt ciężki dla sześciolatki. Córka nie wykazuje przesadnego entuzjazmu, a do tej pory nie protestowała przy żadnych lekturach, nawet tych bardziej zaawansowanych. Zobaczymy. 

Pozdrawiam,

czwartek, 6 lutego 2014

"Zniknięcie słonia" - Haruki Murakami

źródło: lubimyczytac.pl
Notka z okładki:
W tym zbiorze opowiadań, podobnie jak w Przygodzie z owcą i w Końcu Świata, Haruki Murakami powodowany geniuszem i odrobiną szaleństwa przypuszcza frontalny atak na normalność, zmieniając i całkowicie dowolnie kształtując rzeczywistość. Ptak nakręcacz każdego dnia nakręca sprężynę świata. Pracownik działu kontroli jakości doznaje olśnienia, patrząc na kangury, i dowiaduje się, czym jest wielka niekompletność. W ciało robotnika z fabryki słoni wnika od dawna poszukiwany przez policję tańczący karzeł. Atak irracjonalnego głodu powoduje, że młode małżeństwo dokonuje nocnego napadu na bar McDonalda. Dziewczyna odkrywa, że budzący grozę zielony zwierz, który rozkopuje ogródek, jest w niej zakochany, a ona nie potrafi mu się oprzeć.

Śmieszne, niezwykłe, wyjątkowe – wszystkie opowiadania zebrane w antologii Zniknięcie słonia są dowodem, że Haruki Murakami, mistrz formy, umie z całkowitą swobodą przekroczyć wszelkie granice między światem powieściowym i realnym.

Moja opinia: 
Zbiór opowiadań. Po lekturze tej książki i Po zmierzchu wiem już, że nie zostanę wielką fanką twórczości autora w osobie Haruki Murakami. Nie moje klimaty. Nie mogę nic odmówić jeśli chodzi o kunszt pisarski, ale jego fantazja i sposób konstrukcji przerastają moje wyobrażenia. Czuję w tym coś nienaturalnego, dziwnego. Zdecydowanie mi to nie podchodzi. Kilka opowiadań mi się podobało, w tym tytułowe Zniknięcie słonia, czytałam je z zaciekawieniem i przyjemnością. Zdecydowana większość jednak pozostawiała we mnie pewien niedosyt - opowiadania były jakby niedokończone, koniec niesprecyzowany, często nie wiadomo było co dalej i o co chodzi. Nie mówię tu, że koniecznie w utworze musi być happy end ;), ale jakieś, jakiekolwiek zakończenie byłoby pożądane. Podsumowując - książki Murakamiego są ciekawe, inne, nowatorskie nawet powiedziałabym, ale jest w nich coś co nie do końca mi odpowiada.

Jeszcze odnośnie pierwszego opowiadania - Ptak nakręcacz i wtorkowe kobiety. Przy okazji prezentowania ostatniego stosiku bibliotecznego martwiłam się, że nie przeczytałam wcześniej Kronik ptaka nakręcacza. Niepotrzebnie - okazało się, że powyższe opowiadanie stało się punktem wyjścia do napisania  wspomnianej powieści. Notabene, Kroniki... oraz O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu są na mojej liście książek do przeczytania. Kto wie, może przekonają mnie do specyficznicznej atmosfery świata stworzonego przez autora?

A Wy, lubicie twórczość Murakamiego czy też nie całkiem pasuje Wam jego sposób pisania?

Pozdrawiam,

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...