czwartek, 20 października 2011

"Pani Bovary" Gustawa Flauberta

W ramach zapoznawania się z klasyką literatury.

źródło: lubimyczytac.pl
„Pani Bovary” to realistyczno-psychologiczna powieść Gustawa Flauberta. Jest to książka uważana za pierwowzór tej techniki literackiej. Polega ona na bezosobowym trybie relacji i wywołuje efekt uogólnienia społecznego i psychologicznego. Książka ukazała się w 1857 roku i wywołała skandal obyczajowy w ówczesnej Francji. Zarówno autorowi jak i wydawcy wytoczono proces o obrazę moralności, gdyż wielu odbiorców poczuło się urażonych treścią. Głównym zarzutem było propagowanie cudzołóstwa.

Co tak wstrząsnęło opinią publiczną?
Postać Emmy Bovary nawet w czasach współczesnych byłaby dla wielu kontrowersyjna, co dopiero mówić o obywatelach XIX-wiecznej Europy. Bohaterka jest młodą mężatką. Wychowana w klasztorze i na powieściach Waltera Scotta żyje w nierealnym świecie mrzonek i ułudy. Wkrótce po ślubie uzmysławia sobie, że nie tego oczekiwała po małżeństwie i jest nieszczęśliwa. „Pomyliłam się więc” – powiada. Zakochany mąż okazuje się nie wymarzonym księciem z marzeń, ale człowiekiem bez polotu i fantazji, z którym rozmowa jest „płaska jak chodnik”. W pogoni za straconymi marzeniami rzuca się w ramiona kolejnych kochanków. Formą rekompensaty staje się również zakup coraz to nowych rzeczy, na które, nota bene, jej nie stać. Wkrótce doprowadza to do tragedii. Książka pokazuje w jak łatwy sposób kobieta pod wpływem pożądania porzuca wszelkie moralne konwenanse i staje się niewolnicą własnej namiętności. Powieść jest ceniona za stworzenie mistrzowskiego portretu psychologicznego głównej bohaterki. Mimo usilnych starań nie potrafię jednak zrozumieć Emmy i tym samym jej współczuć.

W literaturze Gustawa Flauberta od początku przewija się motyw kobiety łamiącej tradycyjne normy obyczajowe (już w opowiadaniu „Namiętność a cnota”, które napisał jako piętnastolatek). Być może łączy się to z jego młodzieńczą miłością do zamężnej kobiety i jego marzeniami, aby dla niego zdradziła męża. Niemały wpływ przypisuje się Balzakowi i jego „Filozofii małżeństwa”, po lekturze której Flaubert stwierdził, że kobieta dopuszczająca się zdrady jest bardziej atrakcyjna niż ta, która tego nie czyni. Według jednej z wersji inspiracją do „Pani Bovary” była historia rodziny wiejskiego lekarza Delamare, bardzo podobna do tej opisanej później w powieści. Inna hipoteza zakłada, że pierwowzorem Emmy Bovary były znane Flaubertowi kobiety prowadzące podobny tryb życia: Louise Colet i Louise Pradier. Sam autor pytany o źródło inspiracji odpowiadał: „Madame Bovary, c'est moi” (Pani Bovary to ja). Choć w pierwszej chwili takie stwierdzenie wydawać by się mogło absurdem, można się dopatrzeć wielu podobieństw: Emma jest ogarnięta pragnieniem szaleńczej miłości – można to porównać do uczucia jakie żywił Flaubert do Elizy Schlessinger. Obie postacie cierpiały na choroby na tle nerwowym, często ogarniał je pesymizm i wpadały w depresję. Zarówno autor powieści jak i jej bohaterka nie mogli zaspokoić swoich wielkich życiowych pragnień.

Od nazwiska głównej bohaterki powstał termin literacki zwany bovaryzmem. Oznacza on tworzenie fikcyjno-życzeniowej wizji własnej osoby, widzenie siebie jako kogoś innego. Bovaryzm cechuje kobietę nieszczęśliwą, rozczarowaną i znudzoną prowadzonym życiem i otaczającym ją środowiskiem. Jedynym wyjściem z sytuacji i źródłem radości jest dla nich świat marzeń i nierealnych fantazji.

W trakcie czytania nasunęła mi się na myśl postać Róży z „Cudzoziemki”. Ta sama chęć ucieczki w małżeństwo, użalanie się nad sobą i unieszczęśliwianie siebie samej, ta sama niemożność dostrzeżenia szczęścia, które się ma. Róża, późno, bo późno, ale wreszcie to dostrzegła i nawet zdążyła się zmienić, Emma niestety nie.

Czy polecam? Na pewno warto się zapoznać, toż to klasyka literatury francuskiej. Ciekawa, nowatorska (wtedy) forma powieści, bogato rozbudowana charakterystyka psychologiczna postaci, warta przemyślenia. Oto plusy.

Moja ocena: 4/6

Pozdrawiam,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...