sobota, 27 kwietnia 2013

Stosik biblioteczny 1/2013


Jak to się stało, że to pierwszy stosik w tym roku? Publikowany, bo bibliotekę odwiedzam regularnie i stosiki dzielnie do domu znoszę ;-). Więc są. Więc czytam.

Dla siebie ułożyłam następujący stosik:



Kolejno od góry:
  • McDusia - seria Jeżycjada to była moja ulubiona literatura młodzieżowa. Wtedy było wydanych dopiero sześć książek. Zaczytywałam się nimi. Najbardziej lubiłam Idę sierpniową i Kwiat kalafiora, odrobinę mniej Opium w rosole. Wracałam do nich wielokrotnie, czytałam w całości i fragmentami. Ogromnie ciepłe i rodzinne opowieści, podnosiły mnie na duchu. Kolejne książki z cyklu uważam za dużo mniej udane, oprócz Kalamburki, która była rewelacyjna. McDusią Musierowicz zrehabilitowała się - powróciła do dawnego stylu pisania, odtworzyła ten niezwykły klimat i magię. Jest to z pewnością jej najbardziej udana książka z ostatnich lat.
  • Dziewczyna, która pływała z delfinami - książka nazwana meksykańską wersją Forresta Gumpa w kobiecym wydaniu i coś w tym jest. Opowieść niezwykła, o niezwykłej dziewczynie. Innej, nie dlatego, że różniącej się od przeciętnych ludzi, ale innej dlatego, że wyjątkowej. Historia dziewczyny dotkniętej autyzmem, opowiedziana bezpośrednio przez znawcę tematu. Ta książka uświadamia nam, że inny znaczy inny, a nie gorszy. A może lepszy? Kim jesteśmy żeby to oceniać? Przedstawicielami większości, typowości, co warunkuje tak zwaną normalność.  
  • Oddział otwarty – autorka (Barbara Rosiek) popularnych książek o narkomanii, schizofrenii, alkoholizmie, depresji. Mroczny świat znany z autopsji. Lubię takie prawdziwe i wiarygodne książki. Jednocześnie cieszę się, że jest mi to dane poznać tylko z książek. Ta akurat pozycja mnie rozczarowała – mnóstwo powtórzonych zdań, myśli, nieco chaotyczna i nieuporządkowana. Pisana w trudnym momencie życia, po śmierci najbliższych. Usprawiedliwiam. 
  • Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął – bestseller ostatnich lat. Musiałam sprawdzić co to za książka. Fajna, ale szału nie ma. Wesoła historyjka tytułowego stulatka, a później co raz większej liczby bohaterów, z wątkiem kryminalnym w tle. Trochę biograficzna, trochę historyczna, trochę sensacyjna. Całość nieco naciągana, napisana lekko i swobodnie, z przymrużeniem oka. Cudowny wypełniacz nudnego popołudnia. Nic ambitnego, ale warto poznać. Chociażby przez to, że książka różni się pomysłem, siłą wyobraźni i stylem od pozostałych.
Już dawno przeczytane (oddane nawet), stąd też krótkie podsumowanie.


Dziecko wybrało to:



  • Poczytaj mi mamo – gdy zobaczyłam tę książkę w bibliotece, bez otwierania wiedziałam, że ją wypożyczymy. Któż nie zna tej serii książeczek będących symbolem naszego dzieciństwa? Z pewnością każdy miał ich chociaż kilka. Z pewnością każdy je lubił. Teraz, wydane w zbiorach po 10 historyjek, mogą je poznać nasze dzieci. Zachowano oryginalne ilustracje! Gdy otworzyłam książkę i zobaczyłam „Daktyle” Danuty Wawiłow zilustrowane przez Edwarda Lutczyna, czułam się jakbym cofnęła się w czasie, jakbym odzyskała coś co zgubiłam. To pierwszy tom, a są jeszcze trzy następne. A może zatrzymaliście na pamiątkę kilka książeczek z dawnych lat? Jeżeli nie, z całego serca polecam te odnowione tomy. To idealna lektura dla dzieci, a także dla rodziców – jako sentymentalna podróż w czasie. To wspaniałe uczucie móc dzielić z dzieckiem przyjemności z własnego dzieciństwa. 
  • Martynka w podróży – już coraz trudnej w zasobach bibliotecznych znaleźć „Martynkę”, której nie czytała moja córka. Tym razem jeszcze się udało.
  • Paddington. Historia pewnego niedźwiadka z Peru – to nasza druga książeczka o tym misiu. Pierwsza nie zachwyciła, ciekawe czy ta zmieni nasze odczucia? Czy Paddington ma szansę stać się jednym z ulubionych bohaterów mojej córki?

Pozdrawiam,
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...