czwartek, 6 czerwca 2013

Zaległe stosiki: 2/2013, 3/2013 i 4/2013 czyli stos stosów


Czytam, czytam. Wciąż czytam. Tylko nie piszę. Jakoś nie mam motywacji ;-).

Oto rezultaty moich kilku wizyt w bibliotece.

Stosik 2/1013.
Książki dla mnie:



Od góry:
  • Miłość w pięciu smakach - bardzo udany debiut. Książka jest ciekawa, przyjemna w czytaniu, naprawdę smakowita lektura. Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię kulinarne wątki wmieszane w lekturę. Oprócz tego, że przeczytałam zajmującą książkę, dowiedziałam się co nieco o regionalnej kuchni chińskiej. Ann Mah jest córką Adeline Yen Mah, również autorki kilku książek autobiograficznych, nawiasem mówiąc bardzo przejmujących losów. 
  • Balsam dla duszy dziecka - bardzo lubię te nadesłane przez czytelników opowieści. Są prawdziwe, bardzo budujące i zawsze wnoszą coś wartościowego. Dwie książki z tej serii przeczytałam w trudnych momentach mojego życia i naprawdę postawiły mnie na nogi i dały motywację oraz chęć do działania. 
Mało, bo dobrałam do poprzedniego stosiku ;-). Zbliżał się termin zwrotu książek, a ja jeszcze wszystkich nie przeczytałam. Muszę jednak przyznać, że egzekwowanie comiesięcznych wizyt w bibliotece, pod groźbą kary za przetrzymanie książek, aktywuje mnie do regularnego czytania ;-).

Dla córki wybrałam to:



  • Papierowe fantazje - nie wiem czy już wspominałam, ale Lila uwielbia wszelkie prace plastyczne. Ta książka miała nam dostarczyć pomysłów na nowe. Niestety, zrobiłyśmy z niej dosłownie jedną rzecz, a i ta nie zachwycała. Jakoś taka mało inspirujące były te propozycje... Najwięcej kreatywnych projektów realizujemy według własnej fantazji ;-).
Nie wypożyczałam nic więcej, bo córka jeszcze nie dokończyła ostatniego stosiku. Coś słabo czyta ostatnio...

Stosik 3/1013. 
Dla siebie wybrałam: 



Kolejno od góry:
  • I że cię nie opuszczę... - porażka. Druga część rewelacyjnej książki "Jedz, módl się, kochaj" Autorka sama czuła, że nie podołała zadaniu, bo już w przemowie tłumaczyła się, że trudno jest napisać bestseller, gdy wszyscy tego oczekują. Trudno. Książka bardziej przypominała mi pracę dyplomową czy rozprawkę na temat historii małżeństwa niż obyczajową powieść. Owszem, niektóre fakty bardzo ciekawe, ale wszyscy chcieli przeczytać przecież dalsze losy Elizabeth i Phelipe, a te dałoby się zamknąć w dwóch zdaniach! Jeżeli nie chcecie się rozczarować, poprzestańcie na pierwszej części. 
  • Makatka - zbiór felietonów pisanych przez matkę i córkę według rytmu nakreślanego przez kolejne pory roku. Życie jak pogoda - czasem słońce, czasem deszcz, ale rodzinna atmosfera i miłość umila każdą zawieruchę. Z krótkich opowiastek wyłania się obraz swojskich, fajnych kobitek z którymi chciałoby się zaprzyjaźnić. Że matka fajnie pisze, to wiedziałam, teraz wiem, że córka również fajnie pisze ;-). 
  • Imiona kwiatów i dziewcząt - kolejny niewypał. Zastanawiam się jak można pisać jednocześnie cudowne książki i takie gnioty? A może "Jedz, módl się, kochaj" to "wypadek przy pracy"? Wierzę, że nie. Na razie jednak nie mam ochoty na lekturę kolejnych książek tej autorki. 
  • Sto lat samotności - jedna z pozycji, które powinno się znać. Na mojej liście od dawna. Wreszcie nadszedł czas konfrontacji. W tej chwili czytam, jestem gdzieś w połowie. Na razie nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia - te powielone losy, te powtarzające się imiona, mnogość tragicznych wydarzeń i nieszczęść, zagmatwanie. No cóż, czytam dalej, jeszcze może mnie oczarować, liczę na to. 
  • Chanel - lektura przede mną. Ciekawa jestem kolei losów tej postaci, zwłaszcza, że bliskie są mi osoby twórcze, kreatywne i z pasją. 
Całkiem słusznych rozmiarów stosik. Oddałam wszystkie więc pozwoliłam sobie tym razem na więcej. 

Dziecko nadal słabo czyta, późno kładzie się spać i na czytanie nie ma już ochoty. Część książek z poprzedniego stosiku zostało, więc dobrałam jej tylko to:



  • LULAKI, PAN CZEKOLADKA I PRZEDSZKOLE, czyli ważne sprawy małych ludzi - bardzo przyjemna  lektura, choć dla nieco młodszych dzieci. Polecam w celu oswojenia malucha z przedszkolem.
  • Chyba jestem nieśmiały - jeszcze nie mogę nic napisać o tej pozycji, lektura ciągle przed nami.
  • Franklinie, pospiesz się - kolejna książeczka o przygodach sympatycznego żółwika. Nie jestem pewna czy nie oddałyśmy jej nieprzeczytanej ;-P
No i świeżutki jeszcze, wczorajszy, stosik 4/2013. Dla mnie: 



  • Balsam dla duszy nastolatka - bo lubię,
  • Myszy i ludzie - bo to rzekomo trzeba znać, z mojej listy książek do przeczytania,
  • Po zmierzchu - wreszcie będę mogła zapoznać się z prozą Murakamiego i wyrobić sobie o niej zdanie. No, może zorientować się jak pisze ;-).
Dla Lili, z powodów jak powyżej, tylko jedna książeczka, ale za to z dziesięcioma rozdziałami ;-). A jest to:



  • Martynka. Kociak włóczęga - zaskoczeni wyborem?

Pozdrawiam, dziękuję za przeczytanie wszystkiego hurtem,

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...